Przed zakupem sprawdź czy sklep znajduje się na liście autoryzowanych dealerów.  Dowiedz się więcej

Where There's a Will, There's a Way

Marek Turkiewicz

Od wytrwałości w obliczu poważnych kontuzji po inspirujących adaptacyjnych sportowców na całym świecie – Marek Turkiewicz dzieli się swoją historią, która niesie naukę dla wszystkich.

Marek Turkiewicz jadący na rowerze przez las

Marek Turkiewicz na swoim rowerze i ukochanym singletracku.

We wrześniu 2013 r. po wypadku motocyklowym Marek Turkiewicz doznał obrażeń, które zmieniły jego życie. Wybudził się z dwutygodniowej śpiączki z amputowaną prawą nogą, strzaskanym kręgosłupem, licznymi złamaniami twarzy i całkowitym paraliżem lewego ramienia.

Marek miał wówczas wątpliwości, czy kiedykolwiek wsiądzie jeszcze na rower. Jego długa podróż z powrotem na ukochany singletrack była trudniejsza niż wszystko, co mógł sobie wyobrazić. Był to wieloletni proces naznaczony łzami i przeciwnościami, ale dzięki wsparciu przyjaciół, rodziny, nowo odkrytej społeczności adaptacyjnych sportowców i postępowi w technologii elektrycznych rowerów górskich udało mu się przezwyciężyć przeszkody stojące na jego drodze.

Jedenaście lat po wypadku Marek pracuje jako lekarz radiologii w szpitalu onkologicznym w Szczecinie, nad Morzem Bałtyckim. W wolnych chwilach wraca na szlaki, na dwóch kółkach – do aktywności, która sprawia mu największą radość. Jeździ głównie po singletrackach, ale kilka razy w roku jwyrusza do bike parków i na trasy enduro. Najbliżsi przyjaciele zauważają, że powróciła radość, która go zawsze wyróżniała. Szeroki uśmiech ponownie zagościł na jego twarzy. Możliwość powrotu do kolarstwa górskiego jest swego rodzaju drugą szansą i czymś, czego nigdy więcej nie będzie brał za pewnik.

WOLNOŚĆ

Według najpowszechniejszej definicji „wolność” to brak ograniczeń. Jest to sytuacja, w której człowiek może zrobić wszystko zgodnie ze swoją wolną wolą. To ogromny dar i wielka odpowiedzialność, której większość ludzi nie docenia w pełni. Dopiero gdy wolność zostanie odebrana, można w pełni uświadomić sobie, jak wiele mieli do stracenia. Na szczęście to, czy ktoś jest naprawdę wolny, zależy przede wszystkim od jego stanu ducha. Wiele utraconych wolności można odzyskać.

Marek wie o tym jak nikt inny. Ma pełne prawo skupiać się na przeszkodach i niepowodzeniach, ale zamiast tego skupia się na szansach i możliwościach. Podczas kręcenia filmu promocyjnego w Świeradowie-Zdroju widać jego niezwykły poziom profesjonalizmu. Zmienić lokalizację? Bez problemu. Powtórzyć strzał? Z przyjemnością. Niektórzy sportowcy mogliby narzekać w takich sytuacjach, ale nie Marek. Zamiast tego przejmuje inicjatywę i szuka dróg, na których może śmiało zaprezentować pełne spektrum swoich umiejętności.

Szybkie, ciasne i kręte trasy to jego specjalność. Zdarzało się, że podczas zdjęć wielokrotnie podjeżdżał na początek trasy, aby zapoznać się ze szlakiem i płynnie pokonywać przeszkody na pełnych obrotach. Nie poddaje się, niezależnie od wyzwania.

Cyclist friends riding together on mountain bikes.

Spotkania z przyjaciółmi i jazda na rowerze w terenie, to jest wolność według Marka.

„To, że mogę jeździć po górskich szlakach, spotykać się ze znajomymi i obcować z przyrodą, to dla mnie wolność” – mówi. „Kiedy wsiadam na rower, nie czuję ograniczeń, które mnie dręczą w życiu codziennym jest wiele miejsc, do których nie udało mi się dotrzeć pieszo, ale mój rower elektryczny daje mi niemal nieograniczone możliwości.”

Większość rowerzystów zdaje sobie sprawę, że jazda na rowerze to coś więcej niż tylko sposób na pozostanie aktywnym. Często jest to niezwykła pasja, która motywuje do samodoskonalenia i pomaga przełamać przeciwności losu. Wskoczenie na rower pozwala nam zapomnieć o wszystkich problemach, stresach i trudach dnia codziennego. Marek przyznaje, że jazda na rowerze jest dla niego kluczową formą terapii. Liczy się tylko to, co przed nami. Przecież nie można poruszać się po singletracku, ciągle oglądając się za siebie.

Choć czasem wspomina wydarzenia, które doprowadziły go do obecnego życia, Marek patrzy w przyszłość z nadzieją i optymizmem. „Chcę mieć szczęśliwe życie i jak najdłużej jeździć na rowerze” – mówi. „Mam nadzieję, że to, co robię, okaże się inspiracją dla osób, które przechodzą różne kontuzje lub po prostu zmagają się z trudnościami dnia codziennego. Pamiętajcie. że liczba kończyn ani stan fizyczny lub psychiczny Cię nie definiują. Tylko Ty decydujesz, kim naprawdę jesteś.

Marek jadący na rowerze górskim przez las z przyjaciółmi

Marek z przyjaciółmi na szlaku.

WDZIĘCZNOŚĆ

Ostatnio praktykowanie wdzięczności stało się modne – i to dobrze. To ważny temat, ponieważ w naszym zabieganym, współczesnym życiu łatwiej niż kiedykolwiek przeoczyć wszystko, co mamy do dyspozycji.

Jako rowerzysta warto to odkryć. Zadaj sobie pytanie: Co czujesz, kiedy wsiadasz na rower? Czy to radość? Czy to szczęście? A może denerwujesz się, że Twoje hamulce piszczą. Albo rozpamiętujesz fakt, że szef nie dał ci podwyżki, na którą według ciebie zasługiwałeś.

Łatwo przeoczyć, że siedzisz na swoim wymarzonym rowerze i jeździsz po trasach, które jeszcze kilka lat temu mogły być poza Twoim zasięgiem. Wszyscy jesteśmy winni traktowania tego hobby jako czegoś oczywistego – braku obecności i spędzania przejażdżek na nadmiernym analizowaniu, a nie doświadczaniu. Wystarczy jednak zatrzymać się na chwilę, wziąć kilka głębokich oddechów i rozejrzeć się.

Pies razem z właścicielem w terenie.

Nic nie może równać się oddanemu kompanowi podczas przejażdżki.

Marek regularnie opowiada o tym, jak jak wielką wdzięczność odczuwa w związku z tym, że znów mógł wskoczyć na rower. Kiedy ostatni raz po cichu wypowiedziałeś to zdanie w myślach? Warto o tym pomyśleć, gdy następnym razem postawisz stopy na pedałach i chwycisz kierownicę.

Rodzina i przyjaciele odegrali kluczową rolę w powrocie Marka na rower. Najpierw musiał na nowo nauczyć się chodzić z protezą nogi. Później zaczął pedałować na rowerze stacjonarnym. Ostatecznie, pięć i pół roku po tym, jak życie Marka zmieniło się na zawsze, po raz pierwszy wsiadł na elektryczny rower górski.

„To rewolucja, dzięki której mnóstwo ludzi może wybrać się na szlaki” – Marek mówi o elektrycznych rowerach górskich, które pomagają mu pozostać aktywnym i, co najważniejsze, samodzielnie docierać do szlaków i poruszać się po nich.

Modyfikacje Marka Trance X Advanced E+ obejmują specjalne siodełko w stylu gokarta zapewniające większą równowagę i stabilność, wspomaganie stabilizujące kierownicę w technicznym terenie, ramię korby o długości 130 mm, które pomaga uniknąć uderzenia pedałem w przeszkodę podczas jazdy w pozycji stojącej, oraz podwójną klamkę hamulca umożliwiające hamowanie przodem i tyłem po jednej stronie.

Marek określa swoje hamulce jako „absolutną konieczność” do zatrzymania 25-kilogramowego roweru elektrycznego na szlakach. A wspomaganie kierownicy określa jako prawdziwy "game changer" i najważniejszą modyfikację, jaką wprowadził.

Wyższa kierownica zapewnia bardziej wyprostowaną pozycję, odciążając urazy odcinka piersiowego kręgosłupa, podczas gdy 29-calowe koła jego Trance X Advanced E+ „po prostu toczą się lepiej”. Docenia także liniową moc wyjściową zapewnianą przez silnik SyncDrive Pro, który jego zdaniem jest lepszy do pokonywania ciasnych zakrętów.

Marek czuje się teraz zmuszony odwdzięczyć się wsparciem, jakie otrzymał od bliskich i nieznajomych. Kiedy wsiada na rower, nie myśli tylko o pokonaniu jak największego dystansu czy odwiedzeniu nowych miejsc. Ma świadomość, że ma teraz wielu fanów w mediach społecznościowych i że stanowi inspirację dla niezliczonej rzeszy rowerzystów i innych sportowców na całym świecie. Marek pojawia się na imprezach rowerowych, gdzie z chęcią dzieli się swoją niekonwencjonalną podróżą.

Przede wszystkim Marek udowodnił, że jeśli się czegoś naprawdę chce, zawsze jest na to sposób.

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW