Umiejętność jazdy na jednym kole to nie tylko sztuczka do popisywania się. To świetne ćwiczenie, które pozwala na poprawienie równowagi i ogólnej koordynacji ruchowej całego ciała. Zanim jednak zabierzesz się do ćwiczeń, upewnij się, że Twój tylny hamulec jest sprawny i działa pełną mocą. Będzie on Twoim bezpiecznikiem, więc w żadnym wypadku nie może Cię zawieźć. Jeśli masz regulowaną sztycę, ustaw siodełko w niskim położeniu – tak jak robisz to podczas zjazdu. Jeśli używasz klasycznego wspornika, obniż nieco siodełko względem pozycji, w której użytkujesz je na co dzień. Jeśli używasz zatrzaskowych pedałów, na czas nauki jazdy na jednym kole najlepiej będzie przeprosić się z platformami. W trakcie ćwiczeń może się wydarzyć, że asekuracyjnie zsiądziesz z roweru do tyłu – ciężko to zrobić mając przypięte do niego nogi.
Nie będę ukrywał, że najprawdopodobniej poświęcisz sporo czasu na naukę whellie, zwłaszcza jeśli na początku kompletnie tego nie czujesz. I mam tu na myśli kilka godzin, które upłyną Ci na dziesiątkach prób, zanim uniesiesz przednie koło do poprawnej pozycji. Kolejnych kilkadziesiąt godzin poświęcisz na opanowanie równowagi będąc już na przednim kole, aby faktycznie zacząć na nim jeździć. Oczywiście może okazać się, że masz talent, predyspozycje lub doświadczenie z innych sportów i opanujesz to w kilka chwil. Natomiast musisz wiedzieć, że nauczenie się równowagi i skoordynowanie wielu mięśni własnego ciała do wykonania poprawnie całej sekwencji ruchów nie jest zadaniem prostym. Nie jest to także czas zmarnowany – każda próba to ćwiczenie, które rozwija Twoją technikę i poprawia umiejętności ogólne jazdy na rowerze.
Naukę whellie możemy podzielić na dwie części. Pierwsza to tzw. wyrwanie roweru na koło. Połóż palec na dźwigni tylnego hamulca i trzymaj go tam podczas każdej czynności, którą opisuję poniżej. Jak wspominałem – to Twój bezpiecznik. W razie zbyt mocnego przechylenia się do tyłu naciśniesz go powodując opadnięcie przedniego koła i unikając tym samym przewrócenia się na plecy. Delikatne wciskanie hamulca będzie także niezbędne do kontrolowania przechyłu, gdy już opanujesz whellie do perfekcji.
Ustaw przerzutki na lekkie przełożenie i dopasuj swoją prędkość tak, aby pod nogą czuć, że możesz „kopnąć” w korby pełną mocą. Jeśli pojedziesz za szybko lub ustawisz zbyt lekkie przełożenie – para pójdzie w gwizdek, a Ty wykonasz klasyczny młynek, z którego nic nie wyniknie. Jeśli z kolei pojedziesz za wolno lub ustawisz zbyt ciężkie przełożenie, zabraknie Ci mocy w nogach, aby wykonać wspomniany zryw korbami. Prędkość i przełożenie musisz wyczuć i dopasować do swoich możliwości. Na początku polecam jeździć powoli. Mocniejszą nogę ustaw w górnym położeniu korby, tak, aby mieć do dyspozycji całą połówkę jej obrotu w której skorzystasz z pełnej mocy nogi. Równocześnie nachyl się nad kierownicą uginając ręce w łokciach, niczym ściśnięte sprężyny. Następnie energicznie zacznij odchylać się do tyłu prostując ręce i pociągnij kierownicę ku górze – jak rozprężająca się sprężyna. Równocześnie zacznij pedałować pełną mocą, przenosząc środek ciężkości nad tylne koło. Przednie koło powinno zacząć się unosić. Jak widzisz na poniższych zdjęciach wyrwanie przedniego koła trwało wspomniane już pół obrotu korby, kiedy do dyspozycji miałem pełną moc mojej silniejszej, prawej nogi.