Przed zakupem sprawdź czy sklep znajduje się na liście autoryzowanych dealerów.  Dowiedz się więcej

WYCZUCIE MOMENTU

Huy Doan, profesjonalny fotograf i ambasador Giant, niemal przez całe życie przeżywa kolarską przygodę, która rozpoczęła się od podwórkowych akrobacji na BMX-ie i ewoluowała przez lata. Dzisiaj Doan szuka inspiracji, jeżdżąc po ulicach, kanionach i górach w okolicach Los Angeles.

Huy Doan on his TCR Advanced SL Disc road bike in Los Angeles

Zdjęcie: Bret Lemke

Rowery to dla Huy Doana pasja, ucieczka, a zarazem forma wyrażania siebie. Już w dzieciństwie, spędzanym w rodzinnych stronach w pobliżu Chicago, rower pozwalał mu poszerzać horyzonty i odkrywać, co znajduje się za kolejnym zakrętem.

Dzięki rowerowej pasji Doan budował trwałe przyjaźnie, poszerzał swoje artystyczne horyzonty i podążał drogą, dzięki której został profesjonalnym fotografem w Los Angeles. Nie obyło się bez kilku stłuczeń i siniaków, a nawet paru pobytów w szpitalu. Jednak Doan nie żałuje niczego, i niczego by nie zmienił.

„BMX-y pokochałem za brak zasad”, mówi Doan, który dorastał na zachodnich przedmieściach Chicago. „Możesz z nimi robić, co zechcesz, np. jeździć cały dzień na tylnym kole w tę i z powrotem albo spróbować przejechać całą ulicę bez trzymanki. Co chwila próbowałem nowych sztuczek i przekraczałem swoje granice”.

Huy Doan riding dirt jumps near Los Angeles

Zdjęcie: Aaron Nardi

Poza jazdą Doan doskonalił swoje umiejętności fotograficzne, robiąc zdjęcia znajomym jeżdżącym w dircie i streecie oraz startującym w zawodach w środkowych Stanach.

„Chodziło o dziecięcą frajdę, beztroskę i codzienną jazdę na rowerze z przyjaciółmi”, dodaje. „W letnie dni jeździliśmy po szlakach, a nocą po ulicach miast. Zimą znajdowaliśmy kogoś, kto podwoził nas do krytego skateparku o nazwie SCRAP. Jeździliśmy razem po różnych stanach, aby brać udział w zawodach lub pojeździć po nowym skateparku czy trasie. Kilkoro lokalnych dzieciaków przeszło na zawodowstwo, co dało solidne podstawy naszej ekipie”.

To było przed nadejściem ery cyfrowej, dlatego Doan musiał nauczyć się fotografii analogowej. „Zrobienie dobrego ujęcia BMX-a na kliszy to coś znacznie trudniejszego niż wrzucenie foty na Instagrama”, przyznaje Doan. „Fotografia statyczna to jedno, a robienie świetnych zdjęć akcji z dobrym oświetleniem to zupełnie inna historia, która wymagała intensywnej nauki. Pomyśleć, że uczyłem się metodą prób i błędów na kliszy… Niepojęte”.

Giant ambassador Huy Doan riding dirt jumps near Los Angeles

Zdjęcie: Aaron Nardi

Doan wciąż pamięta moment, w którym zdał sobie sprawę, że może zmienić swoje hobby w karierę. „Moje pierwsze opublikowane zdjęcie przedstawiało mojego przyjaciela, Kevina Portera, wykonującego x-up tailwhipa”, wspomina. „To był nowo wymyślony trick, którego nikt wcześniej nie widział. Sprzedałem to zdjęcie jego rowerowemu sponsorowi, a ten wykorzystał je do reklam w największych magazynach BMX-owych. To był dla mnie kosmos, że tylu ludzi zobaczyło jedno z moich zdjęć”.

Od tamtego momentu Doan zaczął rozszerzać swoje portfolio. „Poza światem BMX-ów pierwsze zdjęcia wykonywałem na scenie muzycznej Chicago” – mówi. „Zacząłem fotografować lokalne sztuki i DJ-ów, podróżując z artystami, dokumentując ich życia i tworząc grafiki do ich albumów”.

Rozwijając swoje portfolio w świecie sztuki i rozrywki, w wieku 26 lat Doan przeprowadził się do Los Angeles. Kariera Doana nabierała rozpędu i tak znalazł pewną klientkę, dla której pracuje do dziś. Być może kojarzycie. Jej imię to… Oprah.

„Pamiętam, że pierwszego dnia dyrektor ds. fotografii dla Oprah powiedział mi, że jeśli wykonam dobrą robotę, zostanę u nich na dłużej”, przyznał Doan. „Dałem z siebie wszystko. To było siedem lat temu i nadal współpracujemy. Zdobycie takich możliwości wymaga ciężkiej pracy i mnóstwa szczęścia”.

Huy Doan on his TCR Advanced SL Disc road bike in Los Angeles

Zdjęcie: Bret Lemke

Przy okazji pracy w Los Angeles przed Doanem otworzył się zupełnie nowy świat do odkrywania na rowerze. Mógł też zapomnieć o srogich zimach w Chicago. „Kultura rowerowa jest tu wspaniała”, twierdzi. „No i nie da się być nieszczęśliwym, mogąc jeździć cały rok w świetnej pogodzie”.

Doan nadal jeździł na BMX-ach, ale jak w wielu podobnych przypadkach drobne kontuzje zaczęły się nawarstwiać. Dochodząc do siebie po urazie kostki, postanowił po raz pierwszy zasmakować szosy.

„Pierwszą szosówkę kupiłem przez serwis ogłoszeń, gdy miałem 33 lata”, przyznaje Doan. „To było zabawne przejście ze świata BMX-ów, ale również bardzo wymagające. Los Angeles posiada jedne z najlepszych dróg na świecie na wyciągnięcie ręki. Jeśli chcesz zrobić 100 mil i 10 000 stóp wspinaczki, to jest z czego wybierać i można nieźle zaszaleć. Szlakom przydałoby się więcej deszczu w ciągu roku, ale gdy już popada, to nadają się świetnie, szczególnie po wschodniej stronie Los Angeles”.

Giant ambassador Huy Doan riding his TCR Advanced SL Disc road bike in Los Angeles

Zdjęcie: Bret Lemke

Ulubiona codzienna przejażdżka obejmuje podjazd do znaku Hollywood. „Trasa po stromych wzgórzach Hollywood jest kręta i daje dużo frajdy”, wyznaje Doan. „Ten charakterystyczny punkt znają wszyscy ludzie na świecie, więc możliwość jazdy w jego cieniu, kiedy tylko chcę, jest niezwykła. Na dłuższe przejażdżki świetnie nadaje się droga Highway 2. Gdy już tam jesteś, otwiera się morze możliwości. Można pojechać średnią trasę, coś dłuższego, a nawet wybrać się na jazdę z noclegiem i nadal być na drodze Highway 2”.

Poprosiliśmy Doana o wybranie kilku zdjęć, które obrazują jego rowerowe życie w Los Angeles. Oto niektóre z jego ulubionych zdjęć z osobistym komentarzem.

Aby dowiedzieć się więcej, śledź rowerową i fotograficzną podróż Doana na Instagramie.